sobota, 14 stycznia 2017

7. Sen


Rozmowa przez telefon uświadomiła Mateuszowi, że porządnie stęsknił się za Kaśką. Miał poczucie, że o takim materiale na reportaż nie mógł nawet śnić. Ale o ile fajniej by było, gdyby po dniu spędzonym z chłopakami mógł się do niej przytulić. Już niedługo — pomyślał otwierając lapka. Znalazł plik z notatkami i zaczął wstukiwać przemyślenia z ostatniej rozmowy. Irek opowiadał wtedy o kosztach, które płaci za swój styl życia. Ciekawe — powiedział Mateusz do siebie —. Nie sądziłem, że tak mu będzie doskwierać niezrozumienie, a przez to samotność. Samotny kurwiarz w związku z facetem, który się na to godzi — trochę jak kwadratowe koło. A jednak… a jednak nie sam seks. Widać, bycie zrozumianym przez bliskich jest ważne.

„Irek mówił — nastukał na klawiaturze —, że przed większością znajomych kryje się ze swoim sposobem życia. Kiedyś miał więcej luzu, ale po wyautowaniu kilka osób, które uznawał za przyjaciół, wypięło się na niego. Zarzucali mu niemoralność, seksoholizm, to że jest widać pusty w środku, że ludzie nic dla niego nie znaczą. Podkreślił, że łatwiej mieć kochankę czy kochanka na boku, byle jednego. Bo wtedy, jak coś się wyda, przez moment jest niefajnie, ale można zacząć nawijać o uczuciach i te pe, dzięki czemu sytuacja staje się do przełknięcia. Bycie emocjonalnie i uczuciowo zaangażowanym w związek, a seksualnie i życiowo w inne relacje to już insza bajka. Irek podkreślił, że jeśli coś uznaje u siebie za niemoralne, to fakt, że długo okłamywał Kubę. Ci od kochanek i kochanków na ogół okłamują partnerów cały czas. Co tu jest zatem niemoralne? Irek czuł się też osamotniony ze względu na sposób, w jaki generalnie widział seks. A przecież seks to pole do niesamowicie intensywnego doświadczenia estetycznego. Jest jak joga i taniec jednocześnie. Pozycje są jak figury i kroki w balecie. Jeśli pozwala się innym widzieć, jak uprawia się seks, to ten taneczny charakter zazwyczaj ich zachwyca”.

Mateusz przetarł oczy. Ziewnął. Przeciągnął się i wstał od komputera. Był na tyle zmęczony, że nie chciało mu się brać prysznica. Opłukał twarz, umył żeby i położył się. Zamykając oczy zaczął myśleć o Kaśce. O jej jędrnych piersiach i sterczących sutkach, które uwielbiał szczypać a potem ssać. O gładkich i jędrnych udach, które lubił całować wędrując w kierunku gładko ogolonej cipki. Na języku poczuł jej ciepło i zaczął marzyć o tym, jak zaczyna powoli lizać ją wzdłuż. Raz, drugi, trzeci. Bez pośpiechu. Długim, pozbawionym jakiejkolwiek nerwowości ruchem. Potem przywierał do niej ustami. Zagłębiał się  w nią na zmianę penetrując koniuszkiem języka i całym językiem. Pieścił wilgotne wargi sromowe i tak jak lubiła — zaczynał mocno ssać łechtaczkę. Penis Mateusza stanął twardo a on zaczął masować sobie jądra. Pojękiwał cicho, gdy uświadomił sobie, że tym razem Kaśka nie ogoliła cipki, choć włosy nie były długie. Nabrał na nią jeszcze większej ochoty, gdy zaniepokoiło go, że włosy na cipce są ciemne. Czyżby Kaśka się ufarbowała? I gdzie się podziała jej łechtaczka? Miał wrażenie, że ją ssie, a penetrował językiem jej wnętrze. Tyle, że było ono ciasne. Ona zaciskała się na jego języku w sposób niemożliwy do zrobienia. I uświadomił sobie, że to, co liże, to tyłek Irka, który przed nim klęczy. Tym, co zaciskało się na języku, były jego zwieracze. Mocne, zupełnie nierozluźnione, takie, których nigdy nie penetrował żaden kutas. Po raz pierwszy lizał męską dupę, ale to było przyjemne. Tak samo, jak trzaskanie Kaśce minety. Żeby dać językowi nieco wytchnienia, wysunął się z wnętrza Irka. Długimi, powolnymi ruchami, którymi rozgrzewał Kaśkę, potraktował rowek między pośladkami, pocałował i przygryzł każdą z półkul i wrócił do penetrowania Irkowego wnętrza. Mateusz bezwiednie chwycił swojego penisa i zaczął go masturbować gdy poczuł, ze Irek kładzie go na plecach. Widział teraz szczyt jego szczupłych, porośniętych czarnymi włosami ud. Nieduży, ale zgrabny członek wyglądający jak obrzezany wymierzony był w Mateusza jak miecz. Irek splunął, palcami rozluźnił Mateusza i stanowczym ruchem wbił się w niego swoim kutasem. Zabolało. Mateusz zawył z bólu, który pomieszał się z odczuciem gorąca. A potem, za każdym kolejnym pchnięciem, robiło mu się coraz przyjemniej. Irek zmieniał technikę, to przebijał się przez zwieracz samą żołedzią, to penetrował go wolnymi, długimi ruchami, to szalał, nadziewając go na siebie w ekspresowym tempie. Ponownie zwolnił, znów przeszedł na napoczynanie go żołędzią.
Ale tak jeszcze się nie czuł — to niemożliwe, żeby żołądź tak zmieniła kształt. I chyba nie da się wprawiać ją w takie ruchy. Mateusz podniósł głowę i zobaczył między nogami Kaśkę, która penetrowała go ręką. Irek klęczał koło niej, robiąc jej palcówkę i tłumacząc, jak pogłębiać fisting.

Obudził się zlany potem i mokry od nasienia.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz