Witek lubił tańczyć, ale bycie
ciągle księciem czy innym partnerem romantycznie zakochanych kobiet nie
oddawało w pełni jego natury. Dwóch tancerzy, których cenił, zainspirowało go
do zrobienia show — skoro Whiteside sprawdzał się jako drag queen, Witek stwierdził, że też może spróbować. Skoro Bolle
nie bał się wystąpić na scenie nago, mógł, zainspirowany, połączyć drag-show ze
striptizem. Pomysł spodobał się jego dziewczynie i chłopakom. Przy czym wszyscy
wpadli na pomysł, by na pierwszy występ zaprosić Mateusza, w końcu napisał taki
dobry reportaż. Może i o tym wspomni kilka słów. Mateusz zgodził się, uprzedził
tylko, że zabierze Kaśkę i znajomych, czyli Irka z chłopakiem. Tak też zrobił.
Przed występem wpadł na chwilę do garderoby, zamienił kilka słów z Witkiem i
zrobił kilka zdjęć, które mogły się przydać do materiału prasowego. Chciał
jeszcze zostać, ale Jacek, jeden z chłopaków Witka, poprosił, żeby zostawić ich
samych. Trzeba się było przygotować do występu.
***
Jacek wziął nogi Witka na kolana.
Ich widok niezmiennie go podniecał – były długie, szlachetnie umięśnione i
wyjątkowo zgrabne. Cieszył się, że do tego występu Witek nie musiał ich golić,
bo z delikatnym owłosieniem kręciły go jeszcze bardziej. Wziął do rąk stopy i
zaczął je masować. Poduszkę, śródstopie, charakterystycznie, jak u tancerzy,
zdeformowany duży palec. Twarz Witka była spokojna i zrelaksowana. Jacek
skończył masaż stóp. Wstał, odłożył je delikatnie na siedzenie krzesła i
uklęknął. Mocno wilgotnym językiem zwilżył podeszwę prawej stopy, a potem
zaczął ocierać się o nią policzkiem z trzydniowym, dość szorstkim zarostem.
Witek jęknął. Zrobił to samo z drugą stopą, a potem zaczął ssać i przygryzać
poduszkę. Zachłannie pieścił językiem każdy palec, by następnie zacząć
przesuwać się wyżej, w stronę ud. Pieścił nogi Witka centymetr po centymetrze,
napawając się ich siłą, a zarazem finezyjną miękkością skóry. Gdy dotarł do ud,
Witek zacisnął je na głowie Jacka. Ten zaczął delikatnie poruszać głową, by się
o nie poobcierać. Później zaczął je całować, przeskakując z nogi na nogę. Następnie
nabrał na dłonie oliwki i zaczął masowanie. Po ciele Witka przebiegło ciepło, a
jego uroczy i nabrzmiały członek pulsował. Przed występem przyszedł czas na
pieszczotę, którą Jacek lubił najbardziej. Witek wstał i odwrócił się twarzą do
biurka. Oparł na nim dłonie, wypinając pośladki. Jacek wpadł na ich widok w
istny szał. Kręciło go, że pośladki Witka są duże, a jednocześnie bardzo
jędrne. Pocałował lewy, a potem przygryzł go lekko zębami. Tak samo zrobił z
prawym. Językiem zlizał od góry do dołu rowek. Witek poczuł, jak na jego tyłek
spadają klapsy. Potem znów poczuł usta i zęby, powtórzyło się także liźnięcie
rowka. Po tym Jacek dopadł ustami do jego aureoli. Wpierw zaatakował ją
koniuszkiem języka, sprawdzając sprężystość i zaciśnięcie zwieraczy. Potem
zaczął ssać, namiętnie, ale delikatnie. Witek wiedział, że Jacek lubi
porównywać ten moment do pielęgnacji róży, z którą porównywał aureolę. A siebie
do ogrodnika czy Małego Księcia. Róża, której dostarczało się wilgoci,
ogrzewało i chroniło wargami, miała w nich rozkwitać. Jacek bardzo o to dbał, wydłużając
pieszczoty w nieskończoność. Potem wsunął język w anus kochanka. Czułe jego
ciepło, czuł, jak zwieracze zaciskają się na języku. Ten opór wyjątkowo go
stymulował. Przyssany do tyłka Witka tańczył w nim językiem. Wysuwał go całego
lub tylko kawałek. Wykonywał ruchy wolniejsze i spieszne. Witek reagował na te
pieszczoty całym sobą. Można było odnieść wrażenie, że jego ciało delikatnie
tańczy, poddając się kochankowi. Tak było i tym razem. Oddech Witka nabrał
tempa, a on sam rozkosznie pojękiwał. Gdy bawili się w najlepsze, w komórce
Jacka odezwał się nastawiony budzik. Był to znak, że za chwilę Witek ma znaleźć
się na scenie. Wyszedł więc delikatnie z jego pupy, dotknął wargami każdy pośladek,
popieści jądra. A potem na nabrzmiały od pożądania członek pomógł naciągnąć
szpongi i getry. Witek naciągnął wielką, fantazyjną perukę. Wyglądał
olśniewająco — do pasa jak rasowa drag queen, od pasa w dół, jak klasyczny
tancerz. Ten występ nie mógł się nie udać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz